Jedną z atrakcji ma być „tradycyjna berlińska kuchnia”. Wg organizatorów w jej skład wchodzą m.in. currywurst i kebab. Co do kebaba to pozostawiam temat bez bardziej szczegółowych komentarzy – pomysł kojarzy mi się z jednym fastfoodem w Rzeszowie, który reklamuje się jako „Kuchnia polska”, a w podtytule oferuje „Pierogi, zapiekanki, kebab”.
Chciałbym jednak skupić się na currywurście. Wynaleziony i wypromowany po zakończeniu II wojny światowej, okazał się potrawą niezależną od ideologii, dostępną zarówno po wschodniej jak i zachodniej części muru berlińskiego. O palmę pierwszeństwa w wynalezieniu currywursta walczą od wielu lat Berlin i Hamburg. W Berlinie możemy znaleźć pamiątkową tablicę w miejscu w którym stał pierwszy imbiss (niemiecki fastfood) serwujący to danie.
Currywurst został upamiętniony w filmie „Die Entdeckung der Currywurst” (w wolnym tłumaczeniu: „Wynalezienie currywursta”). Film warty obejrzenia, aczkolwiek oddający palmę pierwszeństwa Hamburgowi. Dorobił się także własnego muzeum, o dumnie brzmiącej nazwie Deutsches Currywurst Museum. Według Wikipedii w Niemczech rocznie sprzedawanych jest 800 milionów porcji currywursta. Smacznego!
A tak w ogóle – to dlaczego na dniach Berlina nie promują berlinerów?