Aż trudno w to uwierzyć, ale jeszcze nigdy nie byłem w Amsterdamie. Aż do tego tygodnia, kiedy to sprawy zawodowe pognały mnie do tego miasta. Koledzy z Amsterdamu, aby połączyć przyjemne z pożytecznym, zabrali nas wieczorem na rejs wycieczkowy po kanałach.
|
Okolice przystani - jest kolorowo i niemal psychodelicznie |
Wkrótce po odcumowaniu zobaczyliśmy tajemniczą konstrukcję kulistą.
|
Tajemnicza konstrukcja na wodzie - zdaje się że jest to dzieło sztuki |
Poza niezliczonymi kanałami oraz budynkami różnego wieku, wielkości, i przeznaczenia, widzieliśmy też wiele jednostek nawodnych, z których największą i najstarszą był okręt o nazwie
Amsterdam.
|
Okręt Amsterdam |
Kanały są bardzo wąskie, i wielokrotnie mieściliśmy się "na styk", a kilka razy nawet szurnęliśmy burtą o brzeg. Sprawność jednoosobowej załogi w postaci kapitana budziła szacunek.
Koniec rejsu nastąpił w tym samym miejscu z którego wypłynęliśmy, niedaleko od dworca kolejowego w Amsterdamie. W okolicy zwróciła uwagę wielka ilość zaparkowanych jednośladów.
|
Jednoślady w Amsterdamie |