niedziela, 23 lutego 2014

Lounges, lounges

W ostatnich kilku tygodniach pojawiły się nowe business lounges w Warszawie i Stambule.

Nowy lounge LOTu w Warszawie przeznaczony jest dla gości klasy biznes w lotach międzykontynentalnych (zdaje się że nazywa się to Elite Class), oraz pasażerów ze statusem Senator lub HON z programu Miles & More. W sumie w porównaniu z tym co było nowy lounge nie wnosi nic nowego, i nie jest niczym specjalnym - wiadomo, oszczędzamy. Z drugiej strony mogliby chociaż serwować jakieś inne wino niż w części ogólnodostępnej.

Jedna rzecz mnie rozbawiła, i sprowokowała do refleksji. Na ścianach rozwieszone są historyczne zdjęcia i plakaty LOTu. Na jednym z nich, pochodzącym z lat 80-tych lub 70-tych ubiegłego wieku, widzimy samolot marki AN-24, który latał wtedy na trasach krajowych (nim właśnie latali Jan Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz we "Wniebowziętych"). Na pierwszym planie widzimy typową pasażerkę z tamtych czasów - elegancką damę z dwoma rasowymi pieskami, oraz walizkami z nalepkami z dalekich podróży. Nie wiemy kim jest ta pani, ale zapewne to typowa robotnica, może włókniarka z Łodzi, a może traktorzystka z Raciborza. Ależ ta wizja odbiega od szarej siermiężności czasów komuny...
Tak się latało za komuny.
Nowy lounge w Stambule to znacząco rozbudowana wersja dotychczasowego lounge Turkish Airlines. W ramach rozbudowy dodano drugi poziom - w rezultacie mamy naprawdę mnóstwo przestrzeni - oraz kilka nowości. Bardzo dobra oferta jedzenia i napojów, można też zagrać w bilard lub na symulatorze golfa, albo też pościgać się na minitorze Formuły 1.
Lounge Turkish Airlines w Stambule.
Lounge Turkish Airlines w Stambule do tej pory był bardzo dobry, zaś po rozbudowie jest prawdpodobnie jednym z najlepszych w Europie.