Nowy lounge LOTu w Warszawie przeznaczony jest dla gości klasy biznes w lotach międzykontynentalnych (zdaje się że nazywa się to Elite Class), oraz pasażerów ze statusem Senator lub HON z programu Miles & More. W sumie w porównaniu z tym co było nowy lounge nie wnosi nic nowego, i nie jest niczym specjalnym - wiadomo, oszczędzamy. Z drugiej strony mogliby chociaż serwować jakieś inne wino niż w części ogólnodostępnej.
Jedna rzecz mnie rozbawiła, i sprowokowała do refleksji. Na ścianach rozwieszone są historyczne zdjęcia i plakaty LOTu. Na jednym z nich, pochodzącym z lat 80-tych lub 70-tych ubiegłego wieku, widzimy samolot marki AN-24, który latał wtedy na trasach krajowych (nim właśnie latali Jan Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz we "Wniebowziętych"). Na pierwszym planie widzimy typową pasażerkę z tamtych czasów - elegancką damę z dwoma rasowymi pieskami, oraz walizkami z nalepkami z dalekich podróży. Nie wiemy kim jest ta pani, ale zapewne to typowa robotnica, może włókniarka z Łodzi, a może traktorzystka z Raciborza. Ależ ta wizja odbiega od szarej siermiężności czasów komuny...
Tak się latało za komuny. |
Lounge Turkish Airlines w Stambule. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz