Temat jak rzeka, ale tytuł bloga motywuje do przeprowadzenia innego typu rozważania. Otóż wyjaśnię dziś moje złożone motywacje dotyczące wyboru miejsca na urlop pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem.
A więc:
Cudowna posezonowość i pustki vs. dziki tłum kłębiący się na każdym kroku
Ciekawe, różnorodne knajpy vs. nudne, niemal jednakowe karczmy regionalne, z których każda oferuje kwaśnicę, moskola, oraz występy kapeli po godzinie 18 (za dodatkową opłatą)
Nowy i ciągle darmowy odcinek autostrady z Torunia vs. rozkopana i nieprzejezdna katowicka
Monciak vs. Krupówki
W tym rozdaniu wygrywa Sopot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz